W ostatnim czasie można zaobserwować wzrost zainteresowania mediów sprawami frankowiczów, które w październiku są omawiane niezwykle często. Mecenas Wojciech Bochenek z Bochenek i Wspólnicy s. k. udzielił wywiadu dla nowej telewizji internetowej Wpolsce.pl w programie „Gorące pytania”. Co powinni wiedzieć frankowicze?
Sytuacja frankowiczów
Można uznać, że październik jest miesiącem frankowiczów. Przyczyniła się do tego nie tylko rocznica wydania wyroku przez Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskie, ale również niedawna premiera filmu Banksterzy oraz książki o tym samym tytule.
Zarówno książka, jak i film trafnie pokazują problem z jakim muszą się mierzyć frankowicze, którzy wzięli kredyt między innymi w latach 2005-2008, na które przypadała największa popularność kredytów we frankach. Ponadto w filmie Banksterzy można zobaczyć jak wyglądała ich sprzedaż oraz jak przy tym manipulowano klientami.
Frankowicze kontra banki
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z czym dzisiaj muszą mierzyć się frankowicze. To często dramatyczne historie, takie jak chociażby te związane z tytułem egzekucyjnym. W 2009 roku, gdy kurs franka szwajcarskiego wzrósł na tyle, że banki przeprowadzały egzekucję majątków kredytobiorców, którzy nie byli w stanie dłużej spłacać swoich zobowiązań. W ten sposób, tylko w tym pierwszym roku setki rodzin straciły dach nad głową.
Kredytobiorcy frankowi coraz częściej wygrywają z bankami – ok. 90% wyroków jest dla nich korzystnych. Tylko w tym kwartale zapadło już ponad 60 wyroków I instancji, żadnej sprawy nie przegrali frankowicze. Daje to nadzieję, że sprawiedliwość zostaje przywrócona.
Co mogą odzyskać frankowicze?
Sądy zgodnie uznały, że umowy kredytowe dotyczące kredytów indeksowanych czy denominowanych do franka szwajcarskiego zwierają wady prawne. Problematyczny jest natomiast skutek, jaki wywołuje takie stwierdzenie.
Cześć składów sędziowskich unieważnia umowę, na skutek czego rozliczenie z bankiem odbywa się na podstawie teorii salda i teorii dwóch kondykcji. Druga możliwość z jakiej korzystają sądy to odfrankowienie umowy, z którym wiąże się między innymi zwrot nadpłaconych rat oraz zmniejszenie salda zadłużenia. Innymi słowy frankowicz odzyska wówczas część pieniędzy.
Czy banki zmienią swoje podejście do kredytbiorców?
Pojedyncze banki próbują zniechęcać frankowiczów do składania pozwów w zamian proponując im ugody. Są one jednak niekorzystne i stanowią odpowiednik ok. 20-30% tego co można wygrać w sądzie.
Frankowicze utracili zaufanie do banków, które w momencie zaciągania kredytów postrzegali jako instytucje zaufania publicznego. Dlatego część z nich chętnie korzysta z pomocy ekspertów przy analizowaniu ewentualnej propozycji ugody czy aneksów do umowy. Praktyka pokazuje, że jest to właściwy kierunek.
Umowa powinna być napisana prostym i zrozumiałym dla konsumenta językiem. Istotną jej częścią są również prawa i obowiązki obu stron. Tymczasem wielu frankowiczów nie było informowanych w sposób właściwy o grożącemu im ryzyku. Ponadto banki wciąż stosują podobne praktyki, np. licząc bardzo wysokie prowizje za podpisanie aneksu, są to kwoty rzędu 35 tys. do nawet 100 tys., jakie musieli zapłacić frankowicze, którzy zdecydowali się na wakacje kredytowe, czyli półroczne odroczenie spłaty kredytu.
Banki nie wykazują chęci polubownego rozwiązania sporu. Dlatego jedynym skutecznym sposobem na wystąpienie z roszczeniami przeciwko bankowi jest postępowanie sądowe. Warto przy tym pamiętać, że każdego miesiąca przedawniają się kolejne raty, a czas działa na niekorzyść frankowiczów.
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią wywiadu dostępną na portalu Wpolsce.pl w części I i II.