Do sądów przeciwko bankom z tytułu wadliwych umów kredytowych zaczynają wpływać także pozwy dotyczące kredytów złotowych. Wzrost stawki referencyjnej WIBOR oraz podwyższenie stóp procentowych przełoży się na jeszcze większą ilość powództw.
Złotówkowicze w sądach
W listopadzie ubiegłego roku stopy procentowe wzrosły z 0,1 proc. do 1,25 proc., a WIBOR 3M z 0,24 proc. do 1,7 proc. Dla porównania, aktualnie stopa referencyjna znajduje się na poziomie 2,75 proc, WIBOR 3M na poziomie 3,44 proc, WIBOR 6M – 3,87 proc. W związku z tym wysokość rat złotówkowiczów w ostatnich miesiącach poszybowała mocno w górę.
Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął właśnie pierwszy pozew w zakresie unieważnienia umowy kredytowej opartej o wskaźnik WIBOR.
Zdaniem specjalistów sposób ustalania wysokości WIBOR-u jest nietransparentny i jak wskazują, może być nawet kilkukrotnie zawyżony. Prawnicy, którzy skierowali pozew w przedmiotowej sprawie do sądu, twierdzą że banki dzięki WIBOR-owi czerpały znacznie wyższe korzyści.
W tym miejscu warto przytoczyć stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego. Z jednej strony KNF przestrzega przez zawieraniem umów opartych o WIBOR i zachęca banki do umożliwienia kredytobiorcom przejście na tzw. stałe oprocentowanie (jednak jak wynika z informacji płynących od kredytobiorców, nie wszystkie banki stosują się do wytycznych). Z drugiej strony KNF namawia frankowiczów do zawierania ugód z bankami, które mają być oparte właśnie o WIBOR. Tak więc zachodzi tutaj pewna sprzeczność.
Wadliwe umowy złotowe
W umowach kredytów złotowych zawartych w latach 2004-2008r. zdaniem mec. Bochenka mogą znajdować się podobne zapisy abuzywne jak w przypadku umów kredytów frankowych. Dotyczą one głównie występującej w umowie klauzuli zmiennego oprocentowania.
Zarząd banku mógł podjąć decyzję o zmianie wysokości oprocentowania w każdym czasie na podstawie wskaźników wymienionych w umowie, które były niejednolite i niejednoznaczne. Dodatkowo treść postanowień umownych, nie określała o ile może wzrosnąć oprocentowanie i w jakim interwale czasowym. Tak skonstruowane postanowienia umowne określające klauzulę zmiennego oprocentowania były poddane ocenie SOKiK, które okazały się nieuczciwe – wyjaśnia Radca prawny Wojciech Bochenek.
Analogicznie jak w przypadku kredytów frankowych, podważenie klauzuli zmiennego oprocentowania zdaniem prawnika, w niektórych przypadkach może w konsekwencji prowadzić do uznania przez sąd umowy za nieważną.
Istnieją pewne przesłanki, które mogą utrudnić kredytobiorcy dochodzenie roszczeń. Jednak, jak podkreśla mec. Bochenek, nawet podpisanie aneksu z bankiem w trakcie trwania umowy nie zawsze jest jednoznaczne z brakiem możliwości skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego.
Konsumenci mogą nadal dochodzić na drodze sądowej stwierdzenia nieważności umowy kredytowej w całości lub usunięcia z jej treści klauzuli zmiennego oprocentowania i pozostawiania oprocentowania opartego o stałą marżę banku z dnia zawarcia umowy – podsumowuje prawnik.
Więcej szczegółowych informacji znajdą Państwo na portalu Spidersweb.