Sprawy tysięcy kredytobiorców posiadających kredyty powiązane z kursem waluty obcej, w szczególności franka szwajcarskiego doczekały się ekranizacji. W połowie października na ekrany kin w całej Polsce trafi produkcja pt. „Banksterzy”. Zgodnie z zapowiedziami producentów, będzie to film, którego boją się banki. Oficjalna premiera filmu odbędzie się chwilę po pierwszej rocznicy wydania bardzo głośnego i ważnego dla frankowiczów wyroku TSUE w sprawie Państwa Dziubak. Czy premiera filmu przypadająca chwilę po tak ważnej dla tysięcy kredytobiorców dacie to przypadek? Czy film może obnażyć sektor bankowy i sprawić, że będzie miał powody do strachu?

kancelaria pomoc frankowiczom

Prawdziwa historia frankowicza!

Na oficjalnej stronie dystrybutora można znaleźć zarówno opis, jak i zwiastun filmu, który z pewnością przykuje uwagę widza. Film opowiada historię kilku osób reprezentujących zarówno kredytobiorców jak i tytułowych „banksterów”. Z pewnością jest to tylko przenośnia, gdyż w rzeczywistości skala problemu umów frankowych sięga według różnych danych od 750 000 do 900 000 zawartych kontraktów.

Aktualnie ok. 450 000 umów jest wciąż spłacana przez kredytobiorców. Prezentując powyższe dane nie można pominąć przedsiębiorców, którzy na potrzeby rozwoju swoich firm zawierali albo umowy kredytowe albo umowy opcji walutowych.  Wśród licznej i znanej obsady aktorskiej, główną rolę gra „frank szwajcarski”.

Okoliczności towarzyszące chwili zawarcia umowy

Adaptacja filmowa, która porusza istotny i zarazem trudny społecznie temat kredytów frankowych oraz umów opcji walutowych, będzie musiał zmierzyć się nie tylko z oceną krytyków filmowych, sektora bankowego, ale  przede wszystkim oceną samych zainteresowanych – frankowiczów. Zapewne dla wielu kredytobiorców będzie to retrospekcja z ich własnych doświadczeń i przeżyć. To będzie ich historia.

Z drugiej strony, istotne będzie także ukazanie całej tej otoczki towarzyszącej sprzedaży kredytów frankowych, określanej przez prawników jako „okoliczności towarzyszące chwili zawarcia umowy”. Oceniając film nie tylko pod kątem gry aktorskiej, fabuły, pomysłu, reżyserii, czy scenografii szerokie grono odbiorów będzie doszukiwało się także tych okoliczności i zdarzeń, które dziś tak licznie oceniane i odtwarzane są przez sądy w ustaleniach stanu faktycznego sprawy.

Przeprowadzając postępowanie dowodowe, sąd bardzo często musi ustalić w jaki sposób doszło do zawarcia umowy kredytowej oraz jakie informacje zostały kredytobiorcy przedstawione czy zaprezentowane podczas spotkania w banku. W szczególności sądy pochylające się nad problematyką kredytów frankowych muszą ustalić między innymi:

  1. czy kredytobiorcy było wyjaśnione ryzyko kursowe,
  2. czy doradca klienta poinformował kredytobiorcę, że w jego umowie będą stosowane dwa różne kursy walut franka szwajcarskiego. Niższy (kurs kupna) do ustalenia kapitału kredytu oraz wyższy (kurs sprzedaży) do ustalenia wysokości raty kredytu,
  3. czy doradca klienta przedstawił klientowi symulacje zmiany wysokości rat kredytu oraz salda kredytu w sytuacji wzrostu kursu walut o 20%, 50% czy nawet 100%,
  4. sposób w jaki doradca klienta przedstawił kredytobiorcy historyczne wahania kursu franka szwajcarskiego, w szczególności w 2008 r., kiedy to kurs helweckiej waluty spadł poniżej 2 zł,
  5. sposobem sformułowania postanowień umownych opisujących mechanizm działania klauzuli przeliczeniowej (ewentualnie waloryzacyjnej, indeksacyjnej, denominacyjnej),

Wymienione pytania, to tylko niewielki odsetek zagadnień i okoliczności, które podczas procesu sądowego są poruszane, aby wykazać, że banki nie sprostały nałożonym na nie obowiązkom informacyjnym, a treści przygotowanych umów, nie odpowiadają warunkom wynikającym wprost z treści art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13. Oznacza to, że nie zostały wyrażone prostym i zrozumiałym językiem.

Banksterzy jak wyrok TSUE w sprawie Państwa Dziubak?

Doniosłość filmu Banksterzy może sprawić, że część osób po jego obejrzeniu zda sobie sprawę, że ich umowa może być wadliwa, że można z nią coś zrobić, że banki to nie są instytucje zaufania publicznego, tylko przedsiębiorcy dbający o swój interes. Wchodzący na ekrany kin film może sprawić, podobnie jak zeszłoroczny wyrok TSUE w sprawie C-260/18 , że część kredytobiorców weźmie sprawy (czyt. umowy) w swoje ręce i stwierdzi, że chciałaby spłacać kredyt na uczciwych zasadach, bez nieuczciwych klauzul przeliczeniowych odsyłających do kursu franka szwajcarskiego ustalanego jednostronnie przez bank.

Wyrok TSUE sprawił, że kredytobiorcy uwierzyli, że mogą podjąć walkę. Uwierzyli, że podjętą walkę można wygrać, o czym świadczą ostatnio opublikowane statystyki w Dzienniku Rzeczpospolita, które wskazały, że 85% spraw sądowych zakończyło się pomyślnie dla kredytobiorców. Wyrok TSUE był potrzebny nie tylko kredytobiorcom, ale również sądom, którym wokanda coraz liczniej zapełnia się sprawami kredytów we frankach.

Orzeczenie w sprawie C-260/18, a wcześniej poprzedzająca go opinia Rzecznika Generalnego TUSE sprawiły, ze o problemie frankowiczów, jak również zagadnieniu ochrony prawnej konsumentów na rynku usług bankowo – finansowych zaczęto częściej mówić w debacie publicznej. Dodatkowo historyczna sprawa Państwa Dziubak sprawiła, że kredytobiorcy mogli i dalej mogą liczyć na aktywne wsparcie ze strony UOKiK, Rzecznika Finansowego, Rzecznika Praw Obywatelskich.

Jeżeli film „Banksterzy”, przeprowadzi widzów przez prawdziwy rollercoster emocji, ukaże historię, którą kredytobiorcy frankowi będą mogli uznać za swoją, jeżeli przedstawi wszystkie te elementy, którymi rządziła się sprzedaż umów kredytów we frankach, a przede wszystkim dobrze znane określenie „masz to jak w banku” czy „frank szwajcarski jest stabilną walutą”, to rzeczywiście określenie, że jest to film którego boją się banki, wcale nie jest na wyrost.