Nie tylko Frankowicze mogą czuć się oszukani. Niedozwolone zapisy umowne znajdują się również w umowach kredytów złotowych. Już wkrótce wysokość raty kredytobiorców posiadających kredyty w złotówkach może poszybować w górę.

Zapisy niedozwolone z umowach
Umowy kredytów powiązanych z walutą obcą są wadliwe ze względu na zawarte w nich klauzule przeliczeniowe. Chodzi o mechanizm, za pomocą którego bank wyliczał wysokość zobowiązania – miał w tym zakresie pełną dowolność. W gruncie rzeczy rata mogła kształtować się na różnym poziomie a algorytm według, którego ustalano wysokość raty był znany jedynie bankowi. W sprawach kredytów waloryzowanych/indeksowanych do waluty obcej nigdzie nie wyszczególniono na jakiej podstawie będzie wyliczana wysokość poszczególnych rat.
Odrębnym problemem jest stosowanie przez sektor bankowy zarówno kursu kupna jak i kursu sprzedaży w czasie wykonywania umowy. Takie działanie powodowało jeszcze większe zadłużenie już w dniu uruchomienia kredytu. Bowiem do uruchomienia kredytu stosowano kurs kupna a do ściągania poszczególnych rat – kurs sprzedaży.
Okazuje się, że zarówno umowy złotowe jak i te powiązane z walutą obcą posiadają wspólny mianownik. Mianowicie, część z nich zawiera wadliwą klauzulę zmiennego oprocentowania.
Klauzula ta dawała zarządowi banku pełną swobodę w ustalaniu wysokości zmiany oprocentowania oraz odstępów czasowych tych zmian. Kredytobiorca nie był w stanie samodzielnie ustalić, na podstawie jakich kryteriów i kiedy oprocentowanie ulegnie zmianie – mówi nam mec. Wojciech Bochenek.
Czy raty kredytów złotowych wzrosną?
Aktualnie mamy do czynienia z rekordowo niskim poziomem stóp procentowych, dzięki takiej sytuacji rata kredytu jest stosunkowo niższa. Taki stan wcześniej czy później ulegnie jednak zmianie a wtedy zmianie ulegnie również wysokość raty. Może się znacząco zwiększyć.
Złotówkowicze poczują się wówczas oszukani i zaczną szukać możliwości rozwiązania swojego problemu. Jedną z nich może się okazać złożenie pozwu. Oczywiście przed wstąpieniem na drogę postępowania sądowego, każda umowa powinna zostać dogłębnie przeanalizowana w celu oszacowania możliwych do podjęcia działań. Mec. Bochenek nie wyklucza, że taki kredytobiorca miałby realną szansę na wygranie sprawy w sądzie.
Wiele wskazuje na to, że w przyszłości pozwy dotyczące wadliwych zapisów w umowach kredytowych jeszcze bardziej zdominują sądy.
Sprawy frankowe na wokandach
Jak wspomnieliśmy w poprzednich artykułach, Frankowicze nadal oczekują na ogłoszenie przez Sąd Najwyższy Uchwały III CZP 11/21. W związku z czym nie ma jednoznacznych wytycznych w niektórych zagadnieniach prawnych dotyczących umów frankowych. Mimo to orzecznictwo w tym zakresie jest już mocno ugruntowane przez orzeczenie TSUE z października 2019r. i poprzednie uchwały SN.
W jednej z nich Sąd wskazał, że w przypadku uznania przez sąd umowy za nieważną, bank jest zobowiązany do zwrotu wszystkich uiszczonych przez kredytobiorcę na poczet banku należności a spłata zadłużenia kredytobiorcy wobec banku nie będzie następować w sposób automatyczny – bank będzie musiał upomnieć się o zwrot kapitału. Ponadto wypowiedział się przychylnie w kwestii terminów przedawnienia roszczeń. Tak więc, sędziowie posiadają solidne fundamenty w oparciu o które mogą odważnie orzekać w tego typu sprawach bez konieczności oczekiwania na Uchwałę III CZP 11/21.
Zachęcamy do lektury całości artykułu na Wyborcza.biz. Poniżej film z wywiadu: