Banki już nie tylko wysyłają Frankowiczom wezwania do zapłaty ale coraz częściej kierują przeciwko kredytobiorcom pozwy do sądów, domagając się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Jaki jest cel działań podejmowanych przez sektor bankowy?
Banki zabezpieczają roszczenia
Na chwilę obecną pozwy składają Bank BPH i Raiffeisen. Być może podobne działania podejmie Bank Millennium. Natomiast Getin Noble Bank i mBank aktualnie ograniczają się do wezwań do zapłaty. Praktyki banków skierowane są do Frankowiczów, którzy zdecydowali się a skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego powołując się na stanowisko Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego i Narodowego Banku Polskiego. Banki domagają się zwrotu udostępnionego kapitału oraz dodatkowo opłaty za korzystanie z niego w czasie wykonywania umowy.
Jak przyznaje jeden z anonimowych bankowców, takie działania mają na celu zabezpieczenie roszczeń banków a żądanie opłat od klientów jest kwestią drugorzędną gdyż zasadność żądań banków nie została jeszcze w pełni wyjaśniona przez Trybunał Sprawiedliwości czy Sąd Najwyższy. Jak dodaje, wkrótce wszystkie banki będą podejmować podobne kroki w celu zabezpieczenia swoich roszczeń. W pierwszej kolejności do klientów wysyłane będą wezwania do zapłaty a następnie pozwy.
Element strategii procesowej?
Komentarza w sprawie udzielił Radca prawny Wojciech Bochenek:
Banki przeliczyły się z interpretacją majowej uchwały Sądu Najwyższego i sposobu liczenia biegu przedawnienia roszczeń banków w zakresie zwrotu udostępnionego kapitału. Na podstawie tej uchwały zapadło kilka wyroków wskazujących, że roszczenia banku o zwrot kapitału uległy przedawnieniu. Konsekwencją są roszczenia formułowane przez banki, które w zakresie bezumownego korzystania z kapitału są bezpodstawne i sprzeczne z celem dyrektywy 93/13, a w zakresie zwrotu kapitału mogą być przedawnione.
Ponadto zdaniem prawnika formułowanie tego typu roszczeń przez bank jest jednoznaczne z uznaniem umowy za nieważną (przez banki!). Natomiast sąd drugiej instancji może zdecydować o odfrankowieniu. Wówczas sporna umowa pozostaje w obrocie prawnym a roszczenia banków staną się zupełnie bezzasadne.
Do sprawy pod koniec września odniósł się także UOKiK wskazując, że takie działania są wyłącznie elementem strategii procesowej lub próbą zniechęcenia kolejnych Frankowiczów do składania pozwów przeciwko bankom.
Całość artykułu na portalu Rzeczpospolitej.