Nie ulega wątpliwości, że postępowania w sprawach dotyczących kredytów indeksowanych lub denominowanych do franka szwajcarskiego są bardzo czasochłonne. Rekordzistą w tym względzie jest sąd warszawski, w którym postępowanie w sprawie frankowej w I instancji trwa średnio 1100 dni, to ponad trzy lata. Jednak z naszego doświadczenia wynika, że frankowiczom opłaca się czekać na rozstrzygnięcie sądu, a blisko 99% z nich wygrywa prawomocnie z bankami. Nie pozostało to obojętne na strategię przyjmowaną przez banki. Zdarzają się sprawy, w których bank odstępuje od składania apelacji. Frankowicze kontra banki – jak zmienia się sytuacja kredytobiorców?
Statystyki w sprawach frankowych
Z dostępnych danych wynika, że sądy powszechne w Polsce masowo unieważniają umowy kredytów indeksowanych lub denominowanych do franka szwajcarskiego. Obecnie toczy się około 190 tysięcy takich spraw, a statystyki w sprawach frankowych jednoznacznie wskazują, że sądy stoją po stronie frankowiczów. Frankowicze wygrywają 98% spraw w pierwszej instancji i blisko 99% w drugiej.
Mimo to dotychczas banki konsekwentnie składały apelację po otrzymaniu wyroku I instancji. Wydłużało to nie tylko czas trwania postępowania, ale również generowało dodatkowe koszty dla strony przegranej. Bank nie tylko ponosił wydatki związane z obsługą prawną czy kosztami sądowymi, ale w wielu przypadkach zostawał zobowiązany do wypłaty frankowiczowi odsetek ustawowych naliczonych za czas trwania postępowania. Są to znaczące kwoty sięgające nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Obecnie sytuacja zaczyna odwracać się na korzyść frankowiczów – banki coraz częściej rezygnują z apelacji. Jeśli ta tendencja się utrzyma byłby to znaczący krok do zmiany podejścia banku do sporów z frankowiczami.
Frankowicze kontra banki – apelacja
Biorąc pod uwagę statystyki w sprawach frankowych wielu kredytobiorców zadaje sobie pytanie czemu w takim razie banki nadal odwołują się od wyroków. Może być ku temu kilka przyczyn, jedną z nich jest chociażby chęć odłożenia w czasie rozliczenia z kredytobiorcą. Ponadto w przypadku postepowania przed sądem II instancji frankowicz musi liczyć się z kilkuletnim oczekiwaniem na rozstrzygnięcie w swojej sprawie. Co z kolei może skłaniać go do rozważenia propozycji ugody z bankiem, o ile ten wystąpi z propozycją polubownego rozwiązania sporu.
– Obserwując działania banków, nie można wprost wskazać, że całkowicie zrezygnowały ze składania apelacji od niekorzystnych orzeczeń sądów I instancji. Potwierdza to liczba rozpatrywanych spraw przez sądy II instancji. Nasze doświadczenia pokazują, że możemy raczej mówić o pojedynczych przypadkach, w których banki odstępują od składania apelacji.
Warto przy tym zauważyć, że banki odstępowały od składania apelacji zwłaszcza w przypadku spraw, które zakończyły się odfrankowieniem. Jest ono znacznie mniej popularne niż unieważnienie umowy kredytowej.
– W przypadku orzeczeń stwierdzających nieważność umowy kredytowej odnotowaliśmy sytuacje, w których banki nie złożyły apelacji, ale ciężko wskazać, według jakiego klucza podjęto decyzję o odstąpieniu od zaskarżenia takiego wyroku. Dodatkowo banki mogą być zmotywowane szybszym zakończeniem spraw i rozliczeniem się z klientami, gdyż w ten sposób mogą uchronić się przed przedawnieniem roszczenia swojego kapitału. Wyroki TSUE z grudnia 2023 r. oraz uchwała SN z kwietnia 2024 r. określiły początkowy moment liczenia terminu przedawnienia w sposób niekorzystny dla banków. Zagadnienie przedawnienia roszczeń banków będzie zapewne rozstrzygane przy sprawach z powództwa banków jako jedne z zarzutów podnoszonych przez konsumentów.
Czego mogą spodziewać się frankowicze?
W swoich komunikatach prasowych banki podkreślają, że indywidualnie rozpatrują każdą sprawę i na tej podstawie podejmują decyzję odnośnie kolejnych kroków. Podkreślają przy tym zalety polubownego rozwiązania sporu, jakim jest ugoda frankowa. Warto jednak pamiętać, że decydując się zna zawarcie ugody z bankiem frankowicz zrzeka się wobec niego dalszych roszczeń w przyszłości. W jaki sposób strategię banków komentuje ekspert Kancelarii?
— Oceniając aktualny stan orzecznictwa, w którym kredytobiorcy wygrywają prawomocnie 99 proc. spraw, liczbę orzeczeń TSUE w polskich sprawach frankowych oraz zapadłych wyroków i uchwał Sądu Najwyższego, strategia banków jest co najmniej irracjonalna. W tym wypadku możemy mówić o niegospodarności, gdyż opłaty sądowe za złożenie apelacji sięgające kilkunastu tysięcy złotych oraz wysokość ustawowych odsetek za opóźnienie, które pokrywa bank w skutek przegranego procesu znacznie zwiększają koszty całego postępowania.
Masz kredyt frankowy? Nie czekaj! Skorzystaj z BEZPŁATNEJ analizy umowy, a my sprawdzimy, czy możesz starać się o unieważnienie kredytu CHF.
Więcej informacji w artykule dostępnym w serwisie TUTAJ