Wczoraj Sąd Najwyższy zabrał głos w sprawie frankowiczów, wbrew nadziejom banków podobnie jak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej także i SN stanął po stronie kredytobiorców. Pytania jakie skierowano do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego dotyczyły przede wszystkich rozliczeń kredytobiorców z bankami po prawomocnym wyroku oraz biegu terminu przedawnienia roszczeń banków. Jak orzekł Sąd Najwyższy?
Frankowicze w sądach
W oczekiwaniu na Uchwałę Sądu Najwyższego frankowicze nie próżnowali, tylko w ubiegłym roku w sądach przybyło 90 tys. pozwów, a łączna liczba postępowań tocząca się w sprawach frankowych sięga ponad 200 tys. Przyczyniło się do tego między innymi prokonsumenckie orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, który w kolejnych wydawanych przez siebie wyrokach stał konsekwentnie po stronie kredytobiorców.
Dopiero teraz Sąd Najwyższy zabrał głos w sprawie frankowiczów, na Uchwałę należało poczekać 3 lata, ale odpowiedziała ona na pytanie, w przypadku którego dotychczas nie było jednoznacznej odpowiedzi. Mianowicie, od kiedy należy liczyć bieg przedawnienia roszczeń banków. Pozostałe cztery zagadnienia były już wcześniej uregulowane przez Trybunał Sprawiedliwości UE.
Podjęta uchwała w zakresie pierwszych czterech zagadnień prawnych jest zgodna z dotychczasowym stanowiskiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który niezmiennie we wszystkich swoich orzeczeniach wskazywał, że nieuczciwego warunku umownego nie można zastąpić innym postanowieniem, np. kursem średnim NBP. W podjętej uchwale Sąd Najwyższy wprost wskazał, że bez nieuczciwych klauzul umowa nie może dalej wiązać stron. Takie stanowisko nie zagraża dotychczasowej linii orzeczniczej, w której dominuje rozstrzygnięcie stwierdzające nieważność umowy kredytowej.
Sąd Najwyższy – od kiedy należy liczyć przedawnienie roszczeń banku?
Trybunał Sprawiedliwości UE w orzeczeniach opublikowanych w ubiegłym roku wskazywał jedynie, że termin przedawnienia roszczeń banków nie może zaczynać się później niż ma to miejsce w przypadku konsumentów. Sąd Najwyższy doprecyzował tą kwestię. W ocenie Sądu Najwyższego ten termin należy liczyć od momentu, w którym konsument zakwestionował treść umowy kredytowej. Takie stanowisko jest zgodne z orzecznictwem TSUE i kierunkami wskazanymi w grudniowych orzeczeniach. Z pewnością przyczyni się to do ujednolicenia orzecznictwa w sprawach frankowych.
Z pewnością rozstrzygnięcie tego zagadnienia będzie miało ogromny wpływ na sprawy zainicjowane przez banki. Jednym z argumentów konsumentów podnoszonych w ramach ochrony przez roszczeniami banków jest zarzut przedawnienia. To może być kluczowy element dla takich postępowań.
Więcej informacji w serwisie wyborcza.biz