Kwestia dotycząca bezumownego korzystania z kapitału nadal pozostaje niewyjaśniona. Z jednej strony żądania sektora bankowego mają na celu zniechęcenie Frankowiczów do toczenia sporów z bankami na drodze sądowej. Argumentują to w ten sposób, że udzielenie kredytu było pewnego rodzaju usługą, za którą bezsprzecznie należy się wynagrodzenie. Z drugiej strony, analizując dotychczasowe orzecznictwo w sprawach frankowych, można zauważyć, że stanowisko choćby Sądu Najwyższego w tym zakresie jest jak najbardziej prokonsumenckie.

kancelaria pomoc frankowiczom

Nieważność umowy kredytowej a bezumowne korzystanie z kapitału

Bezumowne korzystanie z kapitału, jak wiadomo, dotyczy tylko wyroków, w których stwierdzona została nieważność umowy kredytowej. Analizując dane zgromadzone przez kancelarię Bochenek i Wspólnicy, stwierdzenie nieważności umowy kredytowej dotyczyło znacznej części postępowań sądowych.

Sądy aż 635 razy stwierdziły nieważność umowy, a tylko 154 razy „odfrankowiły” kredyt. Na 176 wyroków w II instancji nieważność została orzeczona aż 78 razy, a „odfrankowienie” tylko 30 razy. -czytamy w artykule.

Po stronie kredytobiorców opowiedział się Rzecznik Finansowy, Rzecznik Praw Obywatelskich a także polski rząd określając kwestię dotyczącą bezprawnego korzystania z kapitału „bezprawnym roszczeniem”.

Kiedy nastąpi wiążąca decyzja?

Przypomnijmy, dn. 29 kwietnia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyda orzeczenie w którym odniesie się do tego zagadnienia. Wcześniej, 13 kwietnia, w tej sprawie ma się również wypowiedzieć się Sąd Najwyższy. W ocenie ekspertów stanowisko nieprzychylne Frankowiczom, byłoby sprzeczne z treścią dyrektywy 93/13.

Gdyby unieważnienie umowy skutkowało powstaniem roszczenia o zapłatę, konsument nie znalazłby się w takiej sytuacji, a wręcz poniósłby dodatkową szkodę, ponieważ zostałby uznany za podmiot uzyskujący bezprawną korzyść kosztem przedsiębiorcy – tak komentuje sytuację Rzeczpospolita Polska.

Ponadto, uznanie, że konsument jest zobowiązany do uregulowania roszczenia z tytułu bezumownego korzystania z kapitału, oznaczałoby, że bank nie poniósł żadnej odpowiedzialności za stosowanie w umowach klauzul abuzywnych. Sama sankcja nieważności umowy również straciłaby swoją rangę. Finalnie, zadłużenie z tytułu bezumownego korzystania z kapitału mogłoby przewyższyć kwotę zadłużenia, którą pierwotnie klient był zobligowany zwrócić. Zupełnie inny pogląd w tym zakresie wyraża jednak sektor bankowy, choćby w głośnej sprawie państwa Dziubaków.

Miejmy nadzieję, że w najbliższym czasie nastąpi ujednolicenie orzecznictwa, które w sposób jednoznaczny ukierunkowane będzie na dobro słabszej strony umowy, jaką jest niewątpliwie kredytobiorca.

Całość artykułu dostępna na portalu Prawo.pl