Nowe orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skłonią banki do utworzenia dodatkowych rezerw, jednak ich skala będzie ograniczona. Niemniej jednak, wkrótce możemy spodziewać się zmiany kosztownej strategii prawnej, jaką stosują banki.
Frankowicze – co dalej po wyrokach TSUE?
W grudniu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał dwa wyroki, które podważyły dotychczasową praktykę polskich sądów w zakresie określania biegu przedawnienia oraz naliczania odsetek od momentu otrzymania oświadczenia od konsumenta o świadomości skutków unieważnienia umowy. Chociaż TSUE nie precyzuje dokładnego momentu, od którego powinno się rozpocząć liczenie przedawnienia czy odsetek, najpowszechniejszy pogląd wskazuje na rozpoczęcie sporu – czy to poprzez wezwanie do zapłaty, złożenie reklamacji, lub złożenie pozwu przed sądem.
Banki jako przedsiębiorcy mają trzyletni okres przedawniania swoich roszczeń. W celu uniknięcia przedawnienia zaczęły pozywać swoich klientów, żądając zwrotu kwoty udostępnionego kapitału oraz roszczeń z tytułu waloryzacji i bezumownego korzystania z kapitału.
Ostatnie decyzje TSUE wykluczyły możliwość roszczeń banków po unieważnieniu umowy, ustalając, że mają one prawo jedynie do zwrotu kapitału.
Przedawnienie roszczeń w sprawach frankowych
Sąd Najwyższy podjął w maju 2021 r. uchwałę, zakładającą, że bieg przedawnienia należy liczyć od chwili oświadczenia konsumenta przed sądem. TSUE odrzucił jednak tę koncepcję, przywracając sytuację do punktu wyjścia.
Jak podkreśla Radca prawny Wojciech Bochenek, banki nie przyjęły bezpośrednio zaprezentowanej argumentacji Sądu Najwyższego, który wskazywał, że wymagalność roszczeń może być liczona od momentu złożenia przez konsumenta oświadczenia. Banki raczej zabezpieczyły się, zakładając możliwość przedawnienia, przyjmując, że okres ten może być związany z pierwszą czynnością, w której kredytobiorca zakwestionował treść umowy.
Patrząc na liczbę wytoczonych powództw w latach 2017-20, które zazwyczaj były poprzedzone złożoną przez klienta reklamacją lub wezwaniem do zapłaty, możemy szacować, że ryzyko przedawnienia może dotyczyć ok. 58 tys. spraw. Ocena tego, czy faktycznie doszło do przedawnienia oraz od którego momentu należy liczyć ten okres, będzie należała do sądu orzekającego konkretną sprawę.
Zdaniem mec. Bochenka, analizując liczbę wysyłanych do klientów wezwań do zapłaty, które sugerują nadchodzące skierowanie sprawy do sądu, można wysunąć hipotezę, że banki obawiają się przedawnienia swoich roszczeń i podejmują kroki w celu ich zabezpieczenia.
Toczenie sądowych sporów z frankowiczami wydaje się być elementem strategii banków, które starają się odstraszyć potencjalnych kredytobiorców od korzystania z drogi sądowej. Jednakże, z biegiem czasu, ta strategia staje się coraz trudniejsza do utrzymania. Odrzucenie przez TSUE dodatkowych roszczeń banków związanych z waloryzacją oraz ostatni wyrok dotyczący odsetek sprawiają, że utrzymanie spraw sądowych staje się coraz bardziej kosztowne. Szczególnie istotne jest to, że odsetki sądowe sięgają 11,25 proc., co dodatkowo zwiększa obciążenie finansowe dla banków.
Szacuje się, że ostatnie wyroki TSUE podniosą koszt rezerw dla sektora bankowego. Jeśli chodzi o liczbę nowych powództw w 2024r. zdaniem ekspertów możemy spodziewać się podobnych wyników jak w roku poprzednim.
Więcej informacji na stronie Puls Biznesu.