Spośród składanych do Sądu Najwyższego skarg kasacyjnych, zaledwie 25 proc. z nich jest rozpatrywanych. Statystyki wskazują, że SN rozpoznaje częściej inne sprawy. Natomiast z nieścisłościami w sprawach Frankowiczów powinny poradzić sobie sądy pierwszej i drugiej instancji.
Frankowicze – Sąd Najwyższy
Ilość spraw frankowych znajdujących się na wokandach sądów ciągle rośnie. Niemożliwe jest rozpoznanie każdej ze spraw indywidualnie także przez Sąd Najwyższy. W sierpniu br. odrzucono m.in. skargi mBanku, Raiffeisen i Banku Millennium.
Odrzucenie skargi kasacyjnej banku przez Sąd wskazuje na zasadność uwzględnienia roszczeń strony powodowej.
Powszechną praktyką stało się składanie przez banki pozwów do sądu jeszcze przed otrzymaniem prawomocnego wyroku unieważniającego sporną umowę kredytową. Takie działanie ma na celu skrócenie okresu za który bank musiałby uregulować odsetki ustawowe za opóźnienie w przypadku przegrania sprawy. Ta kwestia nie została do tej pory doprecyzowana, więc banki to wykorzystują licząc, że poniosą mniejsze straty finansowe.
Bezumowne korzystanie z kapitału
Brak długo oczekiwanej uchwały pełnego składu Izby Cywilnej SN (sygn. III CZP 11/21) budzi wiele wątpliwości, szczególnie ze strony pełnomocników banków. Rzadziej pojawiają się skargi kasacyjne ze strony kredytobiorców. W tym przypadku, wyroki sądów apelacyjnych stoją w sprzeczności z istniejącą już – jednolitą prokonsumencką wykładnią TSUE.
Spodziewane w tym aspekcie stanowisko TSUE (sygn. C-520/21) powinno być ponownie przychylne dla kredytobiorców. W uzasadnieniu SN (sygn. l CSKP 985/22) z dnia 19 maja Sąd wskazał:
„Działania sądu w razie stwierdzenia klauzuli abuzywnej mają mieć charakter sankcyjny, co oznacza osiągnięcie swoistego skutku zniechęcającego profesjonalnych kontrahentów, zawierających umowy z konsumentami, do przewidywania w umowach z nimi nieuczciwych postanowień umownych„.
Więcej informacji na PulsBiznesu.