W tym artykule wyjaśniamy, jakie opłaty mogą być pobierane przez kancelarie frankowe, kiedy są one zgodne z prawem i co zrobić, aby uniknąć nieoczekiwanych wydatków.

Liczba ugód między frankowiczami a bankami rośnie z każdym miesiącem – obecnie przekroczyła już 130 tysięcy. Wiele porozumień zawieranych jest dopiero po rozpoczęciu procesu sądowego, co oznacza, że kancelarie prawnicze już zaangażowały się w sprawę. To rodzi pytania o należne opłaty dla kancelarii frankowych, szczególnie w zakresie kosztów zastępstwa procesowego (KZP) oraz tzw. success fee. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wyjaśnia, jakie zasady obowiązują w takich sytuacjach.

Opłaty dla kancelarii frankowych – za co pobierają wynagrodzenie?

Kancelarie frankowe, podejmując się prowadzenia spraw klientów, często pracują w modelu wynagrodzenia uzależnionego od sukcesu – czyli tzw. success fee. Dla wielu klientów oznacza to, że nie muszą płacić wysokich opłat na początku sprawy, ponieważ ich pełnomocnicy są wynagradzani w dużej mierze dopiero po pozytywnym zakończeniu sporu.

Ważnym elementem rozliczeń są także koszty zastępstwa procesowego (KZP), czyli kwoty, które zgodnie z obowiązującymi przepisami są zasądzane na rzecz strony wygrywającej. W sprawach frankowych KZP są zazwyczaj pokrywane przez banki, które masowo przegrywają postępowania.

Gdy sprawa kończy się ugodą, pojawia się pytanie, czy kancelaria nadal ma prawo do KZP lub success fee. Z prawnego punktu widzenia odpowiedź jest prosta – wszystko zależy od umowy podpisanej przez klienta z kancelarią.

Drewniany młotek sędziowski uniesiony nad podstawką, umieszczony na drewnianym blacie na tle jasnego nieba. W lewym górnym rogu znajduje się logo kancelarii „Bochenek Ciesielski & Wspólnicy”.

Opłaty dla kancelarii frankowych – co na ten temat mówią prawnicy?

Zdaniem ekspertów, to treść umowy między klientem a kancelarią określa zasady rozliczeń. Mecenas Wojciech Bochenek wyjaśnia, że w jego kancelarii koszty zastępstwa procesowego przysługują tylko wtedy, gdy zostały przyznane w wyroku, ugodzie sądowej lub pozasądowej, a także w przypadku egzekucji komorniczej. W takich sytuacjach koszty pokrywa bank.

Kwestię wynagrodzenia za prowadzenie sprawy i jego składników powinna przede wszystkim regulować umowa pomiędzy klientem a pełnomocnikiem. Strony mogą swobodnie kształtować jej treść poprzez ustalenia zakresu przedmiotu umowy, czyli czynności zleconych kancelarii oraz składników wynagrodzenia — komentuje radca prawny Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy, który reprezentuje frankowiczów.

Wojciech Bochenek

radca prawny, Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp. k.

Jego zdaniem KZP mogą być różnie uregulowane w zależności od tego, jak kształtuje się oferta kancelarii oraz wysokość wynagrodzenia zarówno wstępnego, jak i success fee.

W aktualnej ofercie mojej kancelarii koszty zastępstwa procesowego przysługują tylko, jeśli są zasądzone przez sąd od strony przeciwnej, ustalone w ugodzie sądowej (porozumieniu) lub pozasądowej oraz przyznane przez komornika sądowego w przypadku postępowania egzekucyjnego. W każdym z tych przypadków wyżej wymienione koszty pokrywa bank jako strona postępowania.

Wojciech Bochenek

radca prawny, Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp. k.

Inni eksperci z kolei podkreślają, że jeśli w umowie przewidziano success fee, to klient może być zobowiązany do jego zapłaty – nawet jeśli sprawa zakończy się ugodą. W takich przypadkach kancelaria wykonała bowiem określoną pracę, która doprowadziła do korzystnego dla klienta rozwiązania.

Zwraca się także uwagę na ważny aspekt negocjowania ugód – frankowicze powinni dążyć do tego, by banki pokrywały koszty zastępstwa procesowego. Skoro w przypadku przegranego procesu bank i tak musiałby zapłacić te koszty, nie ma powodu, by rezygnować z tego przy ugodzie.

UOKiK: Kluczowe jest jasne określenie zasad w umowie

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) podkreśla, że kancelarie prawne mają prawo do pobierania success fee oraz KZP – pod warunkiem, że jest to jednoznacznie określone w umowie z klientem.

Co ważne, urząd przyznał, że zdarzały się skargi dotyczące opłat pobieranych przez kancelarie, ale w zdecydowanej większości przypadków wynikały one z tego, że kredytobiorcy nie zapoznali się dokładnie z warunkami umowy. UOKiK przeanalizował także doniesienia o stosowaniu przez niektóre kancelarie klauzul niedozwolonych, np. kar umownych za zawarcie ugody, jednak nie znalazł dowodów na takie praktyki.

Stanowisko UOKiK  w kwestii opłaty dla kancelarii frankowych jest więc jasne – kancelarie mają prawo pobierać wynagrodzenie za wykonaną pracę, ale klienci muszą być o tym transparentnie informowani na etapie podpisywania umowy.

Zbliżenie na statuę Temidy – kobiety z zasłoniętymi oczami i wagą w dłoni, symbolizującej sprawiedliwość. W tle widać rozmyte światło. W lewym górnym rogu znajduje się logo kancelarii „Bochenek Ciesielski & Wspólnicy”.

Dlaczego wynagrodzenie kancelarii jest uzasadnione?

Prowadzenie spraw frankowych wymaga od kancelarii ogromnego zaangażowania – zarówno pod względem czasu, jak i kosztów operacyjnych. Wiele kancelarii stosuje model, w którym klienci nie ponoszą znaczących kosztów na początku, a kancelaria bierze na siebie ryzyko prowadzenia sprawy.

Taki system wynagradzania sprawia, że kancelarie, które przez lata inwestowały w swoje know-how i skutecznie walczyły z bankami, muszą mieć pewność, że ich praca zostanie odpowiednio wynagrodzona – niezależnie od tego, czy sprawa zakończy się wyrokiem, czy ugodą.

Nie można zapominać, że w przypadku wygranej sprawy przed sądem to bank jest zobowiązany do pokrycia kosztów zastępstwa procesowego. Dlatego kluczowe jest, aby kredytobiorcy, negocjując ugody, dbali o to, by bank nie uchylał się od tego obowiązku.

Opłaty dla kancelarii frankowych – podsumowanie

Najważniejsza lekcja płynąca z tej sytuacji to konieczność dokładnego czytania umów podpisywanych z kancelariami prawnymi. Kredytobiorcy powinni upewnić się, że wszystkie koszty są jasno określone i że nie zostaną obciążeni dodatkowymi, nieprzewidzianymi opłatami. W razie wątpliwości warto skonsultować się z niezależnym ekspertem prawnym, by uniknąć niespodziewanych wydatków.

Frankowicze negocjujący ugody z bankami powinni także dążyć do tego, aby to bank pokrył koszty zastępstwa procesowego. Jak wskazują prawnicy, w wielu przypadkach to bank powinien ponosić te opłaty, skoro i tak przegrywa większość spraw sądowych.

Podsumowując, UOKiK jasno stawia sprawę: kancelarie frankowe mogą pobierać opłaty jedynie zgodnie z zapisami umowy. Kredytobiorcy powinni być świadomi swoich praw i dokładnie analizować warunki współpracy z prawnikami, aby uniknąć nieoczekiwanych kosztów.

Więcej w artykule Business Insider.