Nie każda sprawa frankowa kończy się korzystnym rozstrzygnięciem już w I instancji. Błędy w orzeczeniach sądowych zdarzają się, szczególnie gdy w grę wchodzi skomplikowana materia prawna, jak sprawy kredytów frankowych. Przykład mieszkańców Białegostoku pokazuje jednak, że nawet pozornie przegrana sprawa frankowa może zakończyć się sukcesem. W apelacji frankowicze odzyskali ponad 323 tys. zł, a tym samym bank przegrywa z frankowiczami w kolejnym procesie.
Sprawa frankowa w Białymstoku – dlaczego apelacja ma znaczenie?
Wymiar sprawiedliwości nie jest wolny od błędów – to naturalna cecha każdego systemu opartego na ocenie dowodów i interpretacji przepisów. Dlatego ustawodawca przewidział możliwość zaskarżenia wyroku do sądu wyższej instancji, który może zmienić wcześniejsze rozstrzygnięcie lub uchylić je i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania.
Apelacja w każdej sprawie frankowej pełni funkcję kontrolną. Pozwala sądowi II instancji ocenić, czy sąd niższej instancji prawidłowo przeanalizował dowody i zastosował przepisy prawa krajowego oraz unijnego. W sprawach dotyczących kredytów frankowych, które wymagają analizy skomplikowanych umów i przepisów prawa krajowego i unijnego, rola sądu II instancji ma szczególne znaczenie.
Właśnie na etapie apelacji wielu kredytobiorców zyskuje szansę na unieważnienie umowy CHF i odzyskanie nienależnie pobranych świadczeń. Przykład z Białegostoku potwierdza, że warto korzystać z prawa do apelacji, ponieważ niejednokrotnie to właśnie w sądzie II instancji bank przegrywa z frankowiczami.

Sprawa frankowa w I instancji – frankowicze z Białegostoku przegrywają mimo stwierdzenia nieważności
19 października 2023 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku (sygn. akt I C 1667/22) oddalił powództwo frankowiczów przeciwko PKO BP. Powodowie domagali się zwrotu 323 037,75 zł wraz z odsetkami ustawowymi, wskazując, że kredyt denominowany zawarty w 2006 roku był nieważny. Kredyt frankowy został spłacony w całości jeszcze przed złożeniem pozwu.
Sąd potwierdził, że umowa kredytu zawierała postanowienia przeliczeniowe odsyłające do tabel kursowych ustalanych jednostronnie przez bank, co – jego zdaniem – naruszało interesy konsumentów i było sprzeczne z dobrymi obyczajami. Mimo to uznał, że roszczenie o zwrot świadczeń w nominalnej wysokości, bez rozliczenia wypłaconego kapitału i jego waloryzacji, stanowiło nadużycie prawa. W uzasadnieniu wskazano, że skutkowałoby to nieproporcjonalnym obciążeniem jednej strony stosunku prawnego i prowadziło do efektu, który sąd określił jako „gratyfikacja” konsumentów lub częściowe darowanie długu.
Sąd zastosował tzw. teorię salda i oddalił powództwo frankowiczów z Białegostoku w całości, opierając się m.in. na niepełnej interpretacji celów Dyrektywy 93/13/EWG i przepisów krajowych dotyczących równowagi świadczeń stron. W tej części sprawa frankowa w Białymstoku zakończyła się porażką kredytobiorców.
Apelacja odwraca wynik – bank przegrywa z frankowiczami w Białymstoku
Sprawa trafiła do II instancji. Wyrokiem z 2024 roku (sygn. akt I ACa 2375/23) Sąd Apelacyjny w Białymstoku całkowicie zmienił rozstrzygnięcie i uwzględnił powództwo frankowiczów z Białegostoku w całości. Zasądził od PKO BP kwotę 323 037,75 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Tym samym ta sprawa frankowa zakończyła się pełnym sukcesem kredytobiorców – a bank przegrywa z frankowiczami także w tym mieście.
Sąd Apelacyjny nie miał wątpliwości co do nieważności umowy kredytowej. W uzasadnieniu wskazano, że sąd I instancji błędnie zinterpretował cel Dyrektywy 93/13/EWG oraz orzecznictwo TSUE, przyjmując, że nominalny zwrot świadczeń narusza równowagę stron. Sąd Apelacyjny podkreślił, że bank nie ma prawa do dodatkowych świadczeń rekompensacyjnych z tytułu korzystania z kapitału, jeśli umowa frankowa została uznana za nieważną z powodu zastosowanie w niej klauzul abuzywnych.
SA przypomniał również, że zgodnie z ugruntowaną linią orzeczniczą Sądu Najwyższego (m.in. uchwała III CZP 6/21), w przypadku nieważności umowy kredytowej należy stosować teorię dwóch kondykcji – każda strona może żądać zwrotu swojego świadczenia niezależnie od działań drugiej strony.
Co więcej, sąd wskazał, że bank nie udowodnił, aby frankowicze zużyli otrzymane środki w sposób wyłączający obowiązek ich zwrotu (art. 409 k.c.). Brak dowodów po stronie banku przesądził o zasadności roszczeń konsumentów.

Sprawa frankowa w Białymstoku – jakie wnioski dla kredytobiorców?
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku potwierdza, że oddalenie powództwa w I instancji nie oznacza końca batalii. Ta sprawa frankowa pokazuje, że apelacja to skuteczne narzędzie walki o sprawiedliwość. Kredytobiorcy frankowi, którzy początkowo przegrali, odzyskali ponad 323 tys. zł, gdy w drugiej instancji to bank przegrał z frankowiczami.
Postępowanie apelacyjne pozwala skontrolować poprawność zastosowania prawa i – w razie potrzeby – zmienić wyrok, tak aby odpowiadał obowiązującym przepisom oraz orzecznictwu TSUE i Sądu Najwyższego.
W praktyce oznacza to, że warto rozważyć złożenie apelacji wtedy, gdy sąd I instancji oddalił powództwo. Mimo że linia orzecznicza w sprawach frankowych w dużej mierze się ujednoliciła, niektóre sądy okręgowe nadal posługują się kontrowersyjnymi konstrukcjami, takimi jak „nadużycie prawa przez kredytobiorców” czy konieczność waloryzacji świadczenia banku.
W takich sprawach frankowych szczególne znaczenie ma wsparcie kancelarii jak Kancelaria Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy, która ma doświadczenie w sporach z bankami i potrafi prawidłowo skonstruować zarzuty w apelacji.
Najczęstsze pytania frankowiczów z Białegostoku:
Czy przegrana sprawa frankowa w I instancji oznacza definitywną porażkę kredytobiorcy?
Nie. Wyrok sądu I instancji można zaskarżyć, a sąd apelacyjny ma prawo zmienić wcześniejsze rozstrzygnięcie. Przykład sprawy frankowej w Białymstoku pokazuje, że apelacja może całkowicie odwrócić wynik procesu i zakończyć się pełnym sukcesem kredytobiorców.
Dlaczego apelacja w sprawach frankowych ma tak duże znaczenie?
Apelacja pozwala sądowi II instancji zweryfikować, czy sąd niższej instancji prawidłowo ocenił dowody i zastosował przepisy prawa krajowego oraz unijnego. W wielu przypadkach dopiero w apelacji sądy uwzględniają orzecznictwo TSUE i uchwały Sądu Najwyższego, dzięki czemu banki przegrywają, a frankowicze odzyskują należne im pieniądze.
Zastanawiasz się, czy warto składać apelację od niekorzystanego wyroku? Porozmawiaj z prawnikiem i dowiedz się, czy masz szansę na zmianę rozstrzygnięcia.