Sąd Najwyższy w sprawie kredytów frankowych podjął kluczową uchwałę, która może wpłynąć na tysiące spraw frankowych w Polsce. Uznał, że umowa kredytowa ma charakter wzajemny, co oznacza, że zarówno bank, jak i kredytobiorca mają wobec siebie równoważne zobowiązania.
Orzeczenie wywołuje szerokie dyskusje w środowisku prawniczym. Z jednej strony może ułatwić bankom dochodzenie zwrotu kapitału, z drugiej – frankowicze mogą argumentować, że prawo zatrzymania nie powinno być stosowane w sposób naruszający zasady ochrony konsumentów wynikającą z dyrektywy 93/13. Jakie będą konsekwencje tej uchwały? Czy banki faktycznie zyskają nowy instrument przeciwko kredytobiorcom? Przyjrzyjmy się sprawie bliżej.
Sąd Najwyższy w sprawie kredytów frankowych — co zmienia nowa uchwała?
Sąd Najwyższy w sprawie kredytów frankowych orzekł, że umowa kredytowa zawarta z bankiem jest umową wzajemną w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego. Takie stanowisko wynika z uchwały podjętej przez siedmioosobowy skład sędziów Izby Cywilnej, stanowiącej odpowiedź na pytanie Rzecznika Finansowego.
To rozstrzygnięcie jest istotne dla osób posiadających kredyty we frankach szwajcarskich, ponieważ wzajemny charakter umowy kredytowej umożliwia stosowanie prawa zatrzymania. Zasada ta oznacza konieczność jednoczesnego rozliczenia się obu stron – frankowicza i banku. Przez pewien czas kwestia ta była dla kredytobiorców problematyczna.
Podczas uzasadniania uchwały sędzia Władysław Pawlak podkreślił, że w istocie rozstrzygnięcie dotyczyło prawa zatrzymania, choć temat ten nie został wprost wskazany w pytaniu prawnym. Wskazał również, że wzajemny charakter umowy wynika z równoważności świadczeń obu stron – bank udostępnia kredyt, a kredytobiorca zobowiązuje się do jego spłaty. Fakt, że spłata następuje później, nie zmienia wzajemnej natury zobowiązania.

O co chodzi z prawem zatrzymania?
Gdy sąd uzna, że umowa kredytowa jest nieważna, bank powinien zwrócić kredytobiorcy wszystkie wpłacone raty. Jednak prawo zatrzymania pozwala bankowi wstrzymać wypłatę tej kwoty, dopóki kredytobiorca nie rozliczy się z nim w inny sposób – na przykład zwracając kapitał kredytu. Oznacza to, że nawet jeśli frankowicz wygra proces, może nie dostać pieniędzy od razu, dopóki nie ureguluje swojego zobowiązania wobec banku.
Spory frankowe i status umowy kredytowej | interpretacja TSUE
Rzecznik Finansowy w lipcu 2023 r. zwrócił się do Sądu Najwyższego z pytaniem, czy umowa kredytowa, regulowana prawem bankowym, ma charakter wzajemny czy jedynie dwustronnie zobowiązujący. Już na etapie analizy SN uznał, że umowa ta spełnia warunki wzajemności, co otwiera bankom możliwość stosowania prawa zatrzymania.
Aby uściślić granice stosowania tej zasady, SN zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Jednak TSUE nie odpowiedział na to pytanie bezpośrednio, uznając je za zbyt ogólne. W innym orzeczeniu z maja 2024 r. (sygn. C-424/22) Trybunał stwierdził, że stosowanie prawa zatrzymania na korzyść banków po unieważnieniu umowy kredytowej byłoby sprzeczne z dyrektywą konsumencką. Natomiast uchwała SN z czerwca 2024 r. (sygn. III CZP 31/23) wskazała, że prawo zatrzymania nie przysługuje stronie, która mogłaby dokonać potrącenia swoich należności wobec drugiej strony, co oznaczałoby kompensację zobowiązań.

Sąd Najwyższy w sprawie kredytów frankowych | znaczenie dla frankowiczów
Banki od dawna starają się wykorzystywać prawo zatrzymania, aby opóźniać wypłaty zasądzonych kwot. Twierdzą, że jest to jedyna forma zabezpieczenia, bo potrącenie wierzytelności (czyli proste rozliczenie się obu stron) nie zawsze jest możliwe. Frankowicze i ich prawnicy uważają natomiast, że banki stosują tę metodę jako formę nacisku, by zmusić kredytobiorców do zawierania ugód.
Eksperci mają różne opinie na temat najnowszej uchwały. Niektórzy uważają, że jest korzystna dla banków, bo otwiera im furtkę do dalszego stosowania prawa zatrzymania. Inni, jak radca prawny Wojciech Bochenek, zauważają, że TSUE jasno stwierdził, że prawo zatrzymania nie może być sprzeczne z ochroną konsumentów.
Z wzajemnością umowy łączy się możliwość złożenia zarzutu zatrzymania, ale TSUE w sprawie C-424/22 wykluczył możliwość uznawania przez sądy krajowe zarzutu zatrzymania niezgodnego z treścią dyrektywy 93/13. Dostrzegam jednak możliwość wykorzystania tej uchwały przez konsumentów przeciw bankom.
Niektórzy podsumowują sprawę jasno: jeśli umowa kredytu jest nieważna, to nie ma podstaw do stosowania prawa zatrzymania, bo strony mogą po prostu rozliczyć się wzajemnie. Oznacza to, że banki mogą próbować wykorzystywać nowe orzeczenie na swoją korzyść, ale frankowicze nadal mają mocne argumenty w walce o swoje pieniądze.
Podsumowanie | Sąd Najwyższy w sprawie kredytów frankowych
Podsumowując, uchwała Sądu Najwyższego potwierdzająca wzajemny charakter umowy kredytowej może znacząco wpłynąć na sytuację frankowiczów. Choć daje bankom możliwość powoływania się na prawo zatrzymania, jego faktyczne zastosowanie będzie musiało być oceniane przez sądy w kontekście zarówno przepisów krajowych, jak i unijnych. Orzecznictwo TSUE jasno wskazuje, że prawo zatrzymania nie może naruszać ochrony konsumentów wynikającej z dyrektywy 93/13, co oznacza, że frankowicze nadal mają solidne podstawy do obrony swoich interesów. Kluczowe będzie teraz to, jak sądy krajowe będą interpretować te przepisy w indywidualnych sprawach.
Autor: Eksperci Kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp.k.
Nie musisz walczyć z bankiem samodzielnie – skontaktuj się z nami i zobacz, jak możemy Cię wesprzeć! Skorzystaj z BEZPŁATNEJ analizy umowy!
Więcej najnowszej uchwale Sądu najwyższego (Sygnatura akt: III CZP 126/22.) TUTAJ!